Witrynę przegląda teraz 1 gość

Nocleg w Pensjonacie *** Akacja

Historia Kudowy-Zdroju

Menu:

Włosi w Kudowie.I


Moje zainteresowania historią Kudowy-Zdroju trwają od lat, inspirowane są jakże ciekawymi losami mieszkańców tego miasta na przestrzeni epok. Bywają historie – zdawałoby się - krótkie, ale jakże dramatyczne i głębokie w swoich konsekwencjach.
Oto historia włoskiego marynarza, Luigi Baldan‘a , który wbrew swojej woli jako więzień III Rzeszy przebywał ponad rok w Kudowie . W obozie pracy Stalagu VIII A Görlitz ( Lager Sackisch - Bad Kudowa ), walczył o honor munduru żołnierza włoskiego. Czas nawet jednego roku potrafi się zwielokrotnić, gdy życie jest stale zagrożone i gdy każdy dzień jest walką o przeżycie.

-Wydarzenia włoskie-
Ligi Baldan urodził się 5 września, 1917 r. w miejscowości Dolo niedaleko Wenecji. Gdy jego ojciec zmarł, miał 12 lat, pozostał z mamą i rodzeństwem w ciężkiej sytuacji materialnej. Dlatego podjął pracę w warsztacie samochodowym, oczywiście przyuczenie do zawodu trwało kilka lat , by otrzymać skromną zapłatę , już jako wykwalifikowany mechanik – tokarz precyzyjny. Od 1922 roku Włochy były upojone faszyzmem Mussoliniego i jego zgrabną propagandą " Dolce Vita " i nowej wizji Imperium Romanum W państwach osi Berlin-Rzym-Tokio, narastał apetyt na ziemię i majątek sąsiadów .Nasz bohater przed wybuchem II Wojny Światowej służył w Królewskiej Marynarce Włoch. na wodach Adriatyku Otrzymał przydział odbycia służby wojskowej na statku Titan w 1 flotylli Mas La Spezia ,dzieląc los z wieloma młodymi Włochami , uwikłanymi w tamte wydarzenia , które miały miejsce w porcie Split, położonym na Wybrzeżu Dalmatyńskim.
W lipcu 1943 r. zaszły wielkie zmiany w faszystowskich Włoszech. 10 lipca doszło w Rzymie do " rewolucji pałacowej". Nastąpiła eskalacja wydarzeń, 24 lipca Zgromadzenie Wielkiej Rady Faszystowskiej, głosowało za przywróceniem przedfaszystowskiego systemu rządów i przekazanie dowództwa nad siłami zbrojnymi, królowi Wiktorowi Emanuelowi III. Następnego dnia po spotkaniu z królem Mussolini zostaje aresztowany i zesłany na wyspę Ponza. Nowym premierem Włoch mianowanym przez króla zostaje marszałek Pietro Badoglio.
Elity włoskie zrozumiały, że marsz aliantów do oswobodzenia Europy od faszyzmu już nikt- a na pewno nie one – nie zatrzyma.
Przygotowania wojsk sprzymierzonych do inwazji na Włochy rozpoczęły się już 27 sierpnia 1943 r. Zadanie to powierzono amerykańskiej 5 armii dowodzonej przez gen.Clarka i brytyjskiej 8 armii pod dowództwem gen. Montgomery’ego. Z lądującymi wojskami desantowymi aliantów skontaktował się marszałek Badoglio proponując podpisanie układu pokojowego i zawieszenie broni. Decyzję tą ogłoszono publicznie 8 września 1943 r.
Niemcy, już od jakiegoś czasu podejrzewali Włochów, że mogą zawrzeć odrębny układ pokojowy i gdy to nastąpiło, zrealizowali dawno przygotowany plan okupacji Włoch.
10 września 1943 r. oddziały niemieckie zajęły po krótkim oporze Rzym. W kraju zaprowadzono niemiecką administrację wojskową. Nastąpiły dramatyczne wydarzenia.
Terror Niemców dopadł też żołnierzy włoskich. W ramach rozbrajania włoskiej armii Wehrmacht i jednostki SS dokonują wielu zbrodni.Tak było na wyspie Kefalinia (dawniej Kefalonia ) ,gdzie włoski garnizon podjął nierówną walkę z Niemcami ,w wyniku czego zginęło lub zostało rozstrzelanych ponad 4 tysiące żołnierzy. Dzieje się tak na podstawie wydanego przez Hitlera rozkazu i instrukcji dla armii niemieckiej, która od tego czasu podzieliła żołnierzy włoskich na następujące kategorie:

  1. żołnierzy "wiernych sojuszowi"

  2. żołnierzy, "nie chcących już dłużej walczyć"

  3. żołnierzy, "stawiających opór lub paktujących z wrogiem lub bandytami"


W odniesieniu do osób trzeciej kategorii rozkaz brzmiał " Oficerów rozstrzelać, podoficerów i szeregowców wysłać na front wschodni lub do pracy przymusowej "

Koperta listu wysłanego przez polskiego marynarza walczącego z flotą włoską i niemiecką na Adriatyku w 1943 r. Agencja pocztowa Nr 25 okręt podwodny

- Droga w nieznane -

9 września 1943 r. bohater tej opowieści zostaje zatrzymany przez wojska niemieckie i rozbrojony. Następnie już jako jeniec, z grupą innych Włochów, konwojowany jest w głąb Bałkanów.Próby jakichkolwiek ucieczek kończą się rozstrzelaniem na miejscu. Po kilku dniach jeńcy zostają załadowani w wagony towarowe jak " sardynki" i wywiezieni w nieznane. Podczas przymusowej podróży, pozbawieni są wody, jedzenia, opieki medycznej, 10-12 dni w warunkach braku możliwości załatwienia nawet potrzeb fizjologicznych. Niektórym udało się przez szczeliny w deskach podłogi wagonu, złapać parę źdźbeł trawy rosnącej na torowisku, jedząc ją ratują się przed głodem. Nie wszyscy dojechali żywi, pod koniec września 1943 r. dotarli do miejscowości Bad Orb w Niemczech.Znajdował się tam obóz koncentracyjny noszący nazwę Stalag IX B Wegscheid .Pobyt w tym miejscu dla Włochów okazał się przeżyciem bardzo traumatycznym. Internowani na własne oczy przekonali się, czym jest Niemiecki faszyzm i polityka III Rzeszy.
Zagłodzeni, chorzy, brudni i zapluskwieni, zostali zapędzeni na plac obozu gdzie następnie wszystkich zarejestrowano i sfotografowano. Komendy wydawane przez niemieckich funkcjonariuszy obozu były dla nich nie zrozumiałe, powodowały zamęt, który uciszany był biciem, kopaniem i strzałami z broni. Wielogodzinne apele coraz bardziej ich wyczerpywały. Większość z internowanych miała umundurowanie letnie, nieprzystosowane do klimatu w Niemczech.Śmierć zbierała kolejne żniwo. W miesiąc później Ligi Baldan zostaje przeniesiony do obozu Heddernheim niedaleko Frankfurtu nad Menem. Z kolumną jeńców, co dzień z obozu do fabryki zbrojeniowej, odbywa 9 kilometrowy marsz. Po mozolnej 12 –sto godzinnej pracy, ciężko było więźniom wracać do obozu. Pobyt w tym miejscu trwał 8 miesięcy. Umierali następni współtowarzysze niedoli Baldan’a


Więzień Luigi Baldan

-Lager Sackisch Arbeitskomando Bad Kudowa

Z uwagi na kolejne klęski wojsk niemieckich, odczuwanego braku siły roboczej w III Rzeszy, coraz liczniejszych bombardowań zakładów przemysłowych w głębi Niemiec. Luigi’go Baldan’a w kwietniu 1944 roku przeniesiono do obozu pracy, usytuowanego niedaleko zakładu zbrojeniowego mieszczącego się w Bad Kudowa.
Baldan spisał relację z tego pobytu odręcznie w 1951 roku :
Gdy znalazł się w lagrze Sackisch podległym pod StalagVIII A Görlitz , zostaje skierowany do pracy w Vereinigte Deutsche Metalwerke (VDM) , zakładzie, który uprzednio zajmował się produkcją płótna. W 1944 roku w zakładzie tym, wytwarzane były części mechaniczne do samolotów. Obóz był położony w ładnym krajobrazowo terenie. Znajdowały się tam komanda pracy skupiające kilka tysięcy ludzi kobiet i mężczyzn. Warunki życia internowanych Włochów nieznacznie się polepszyły lecz nadal byli traktowani "jako niewolnicy Hitlera".
W poruszaniu się po terenie fabryki Włosi mieli więcej swobody niż inne komanda więźniów tj. Polaków, Czechów, Rosjan i innych . Sytuacja ta pozwalała im lepiej się zorganizować w codziennym życiu obozowym i dawała nadzieję, że przeżyją . Luigi Baldan był zatrudniony, jako mechanik przy tokarce precyzyjnej. Poznał język niemiecki na tyle, że rozumiał polecenia i rozmowy strażników Niemieckich i personelu cywilnego fabryki. Zrozumiał, że lagier, w którym przebywał jest jednym z 4 podobozów kompleksu obozów Sackisch . By przeżyć ciężkie warunki bytu , ukradkiem czasem przemycali współwięźniowie do obozu , stojącego około 1.5 km od fabryki, skradziony węgiel, którym ogrzewali barak, jaki zajmowali. Bywało też i tak, że byli zatrudnieni do prac fizycznych lub polowych u miejscowej ludności. Niemieccy pracownicy fabryki jak i miejscowa ludność, z którą stykali się w drodze do pracy odnosiła się do Włochów niechętnie. Byli bici, poniżani na wszelkie sposoby. Oplucie, urągania czy uderzenie w twarz przez cywila , w fabryce lub w drodze do obozu było codziennością.


Żetony stosowane na lini produkcyjnej VDM Sackisch

-życie obozowe -

Typowy dzień w obozie wyglądał tak: bezsenne noce, zimno, niedożywienie, częste alarmy i apele na placu. Personel obozu funkcjonariusze SS, uporczywie urządzali sobie zabawy zmuszając Włochów do kopania dołów w ziemi a następnie do ich zasypywania. Gdy przyszły chłody wielu z nich bało się " lazaretu " czyli izby chorych , bo gdy ktoś z nas tam trafił to już nigdy go nie widzieli. Oznaczało to śmierć. Dlatego skrzętnie skrywali swoje choroby i niedomagania, które były codziennością. Więźniowie pracowali po 12 godzin na dobę w ciągłej produkcji. W niedzielę zamiast odpoczywać wymuszano na nich inne prace ,od grudnia 1944 aż do kwietnia 1945 roku , były to prace przy usuwaniu gruzów po bombardowaniach lotniczych. Wokół widzieli tylko śmierć i rozpacz jeńców. Do jedzenia dostawali niewielkie kawałki starego czarnego chleba i zupę z brukwi, takiej jak na paszę dla bydła. Jedna z części włoskiego obozu była mniej ogrodzona i gdy dochodziło do bombardowania powstawał zamęt w obozie. Wtedy ryzykując życie, potajemnie z pobliskich pól, kradli ziemniaki i co się tylko nadawało do jedzenia. Teren w całości był pilnowany przez strażników z bronią, jeśli jeńcy przekroczyli wyznaczony teren obozu i strażnik zauważył ten fakt to strzelno do nich bez ostrzeżenia." My, jako włosi byliśmy traktowani źle, ale to, co spotkało Polaków, Czechów, Rosjan a szczególnie Żydów to okrutne bestialstwo i wyniszczająca praca" Po jednym z bombardowań nastąpiły szkody w terenie. Baldan został wyznaczony do usuwania gruzu. Wtedy to dokładnie widział mężczyzn z sąsiednich obozów ubranych w pasiaki, ekstremalnie wykończonych fizycznie, którzy ciężko pracowali a mimo to byli obsesyjnie bici przez pilnujących ich niemieckich strażników. Jednego z tych więźniów nazwał "profesorem" Był to mężczyzna który znał język włoski, przez jakiś czas widywał go przy tej robocie. Stan jego zdrowia i sił był fatalny, ale to profesor ich pocieszał, mówiąc do nich, że wszystko będzie dobrze. Czy "profesor "przeżył obóz , tego Baldan nie wie, ale nigdy nie zapomni jego niezłomności ducha w tak dramatycznych okolicznościach . Wśród Włochów było też kilku oportunistów, wysługiwali się Niemcom, za to byli przydzielani do lżejszej pracy i inaczej ich traktowano. Jeden z nich zażądał złotych pierścionków od żydowskich więźniów w zamian za jedzenie. Luigi Baldan dał mu " lekcję". Większość tutejszych Niemców była całkowicie oddana z ideologicznego punktu wiedzenia zasadom nazizmu. Jednak był taki przypadek, że jeden z miejscowych gospodarzy rolnych, gdzie Baldan trafił do pracy polowej , dał mu skrycie żywność i ubranie. Od żony rolnika dowiedział się, że mają syna służącego w marynarce wojennej, który przebywał w Norwegii. Być może, dlatego rozumieli jego cierpienie, wiedzieli, że jest marynarzem. Za udzielanie takiej pomocy groziło wyrokiem śmierci lub ciężkimi karami . <br /><br />Nigdy nie był w stanie zapomnieć losu młodych kobiet Żydówek z obozu Sackisch ( Frauenarbeitslager Sackisch (FAL) podobóz podległy pod KL Gross-Rosen ) Pochodziły z różnych krajów. Okrucieństwo strażniczek SS wobec tych kobiet było ogromne. Żydowskie dziewczyny były zatrudnione w fabryce przy produkcji części mechanicznych. Każda niedoskonałość w wykonaniu tych prac była traktowana, jako sabotaż, groziło to śmiercią ." Pomagaliśmy tym dziewczyną na ile to było możliwe".

Wszelkie próby kontaktowania się z nimi, rozmowy, gesty, były natychmiast karane. A jednak podrzucali tym kobietom przez druty obozu jedzenie, kawałki szmat używanych do czyszczenia maszyn w fabryce. Dziewczyny były ubrane nędznie, przeważnie bose, tylko niektóre w drewniakach. Widać było, że zimno dokuczało im bardzo, miały ogolone głowy, rany na całym ciele, a z tych szmat lub papieru robiły chusty, części ubrania i ochronę na stopy. Kiedyś jedna z nich o imieniu Teresa pomyliła się w czasie pracy w hali fabrycznej i została zapisana, widać było w jej oczach przerażenie, wtedy Baldan zdobył się na odwagę i przekonywał Niemca, który nadzorował, że to nie jej wina. "Myślę, że uratowałem jej życie"- wspomina Baldan .

- ucieczka do wolności -

Solidarność wśród "niewolników Hitlera" była duża .Oczywiście konspirowali a ich codzienną walką było dążenie do spowolnienia produkcji. Ucieczka z obozu w przypadku schwytania oznaczała śmierć. Z uwagi na brak odpowiedniego zaplecza wydawało się to niemożliwe- dokumenty, ubranie, znajomość języka, pieniądze i sam wygląd stwarzały już duże problemy. Naloty bombowe czyniły zamęt w obozie, wtedy zdarzyły się próby ucieczki, ale kończyły się tragicznie. "Pamiętam chłopaka z Triestu, którego zastrzelono". Jednak pod koniec wojny Baldan zaryzykował i w takich okolicznościach w nocy uciekł w pobliskie lasy gdzie przedzierał się w stronę Czech w kierunku Nachod – Dvůr Králové .Tutaj pomógł mu mężczyzna Czech, który podczas I wojny światowej był jeńcem wojennym w włoskiej miejscowości Rovigo. Przez niego nawiązał kontakt z miejscowym ruchem oporu. Ludzie ci zapewnili mu opiekę, pobyt, wyżywienie, ubranie i inną tożsamość. Niespodziewanie 5 maja 1945 r. trafił jako zakładnik do koszar miejscowego SS. Ich dowódca fanatyczny nazista postanowił wycofać się w głąb Niemiec, chciał zabrać zakładników z sobą , Baldan’owi udało się jednak zapobiec temu i tak 9 maja pojawiła się wolność i oddziały wojsk rosyjskich .
Świętowali wszyscy, Czesi Rosjanie, Polacy i Włosi - niektórzy pochodzący z niedalekiego obozu dla internowanych w Dvůr Králové., smakowali wolność śmiechem, piosenką i winem .

Akcja firmy VDM

-Epilog-

W pierwszych miesiącach wolności przywrócenie komunikacji kolejowej i drogowej stanowiło duży problem.Grupa Włochów, która chciała wracać do domu, trafiła na pociąg, który miał jechać w tym kierunku. Po kilku dniach Luigi Baldan zorientował się, że cały skład zmierza do Odessy. Ponownie z trudem wrócił do Pragi w sierpniu 1945 r. Dopiero pociągiem obsługiwanym przez amerykańskie siły zbrojne dotarł przez Niemcy do Werony a następnie ciężarówką do Wenecji i dalej pieszo do domu. Po drodze w Niemczech i Włoszech widział zniszczenia, jakie wyrządziła wojna. W końcu trafił do domu, wszyscy krewni bracia i wnuki chcieli go zobaczyć, nastąpił wielki moment radości, wrócił po dwóch latach spędzonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Jednak tkwił też w nim smutek, bo nie ujrzał już matki, która zmarła w 1943 r.
Po powrocie nękały go nocne koszmary, w snach znów był w obozie, widział śmierć, cierpienia i głód współtowarzyszy niedoli.Przez pierwsze lata po wojnie nikt z włoskiego rządu nie interesował się byłymi żołnierzami których internowano do niemieckich obozów zagłady." Walczyliśmy przeciwko nazistowskim Niemcom a oceniano nas, jako kolaborantów". Wielu więźniów obozów, wkrótce zmarło lub ciężko chorowało na zaburzenia psychiczne, gruźlicę i inne choroby." Postanowiłem dalej walczyć o należne nam prawa za cierpienia i poniesione ofiary, pamięć o tych, co nie doczekali się wolności. Myślę, że wszyscy włoscy żołnierze, ponad 700 tysięcy mężczyzn, internowanych przez niemieckie wojska do obozów, przyczynili się w decydujący sposób do osłabienia fundamentów faszyzmu i Niemieckiej III Rzeszy."
Marzenia Luigi’ego Baldan’a częściowo się spełniły. We Włoszech powoli zaczęto doceniać postawę i wysiłki byłych żołnierzy Włoskiej Republiki Socjalnej, którzy odmówili współpracy z byłym niemieckim sprzymierzeńcem. Luigi Baldan został odznaczony przez ministra obrony Włoch krzyżem walecznych "Croce al merito di guerra" ,działa jako aktywny członek Włoskiej Federacji Wolontariuszy Wolności , w 2008 roku odznaczony został Medalem Honoru Deportowanych i Internowanych " MEDAGLIA DONORE. AI DEPORTATI E INTERNATI". Medal Honoru dla Włochów to ciągłość ideału Ojczyzny.

Od autora : Historię tą poznałem, w czasie poszukiwań materiałów dotyczących wydarzeń w tym mieście w okresie II Wojny Światowej.
W 2007 r. została opublikowana książka autorstwa Luigi'ego Baldana
Lotta per sopravvivere – Walka o przeżycie
La mia Resistenza non armata contro il nazifascismo
Libreria Editrice Cafoscarina, Venezia, Febbraio 2007
Niestety nie ma wydania i tłumaczenia polskiego, przekład tekstu własny.

Efekt mojej współpracy


Po klęsce stalingradzkiej oraz załamaniu się koncepcji wojny błyskawicznej , władze III Rzeszy wiedziały już ,że wojna potrwa dłużej. Dlatego zdecydowały, że więźniów obozów koncentracyjnych należy wykorzystać, jako siłę roboczą w zakładach przemysłu zbrojeniowego i gospodarki wojennej.Przemieszczone lub nowo utworzone zakłady na Dolnym Śląsku były bezpieczne od bombardowań sił zbrojnych aliantów, jakie występowały w głębi Niemiec. W istniejącym obozach następuje ogromna zmiana, tworzone są nowe stanowiska dla strażników SS , kolejne podobozy pracy przy zakładach produkcyjnych a przede wszystkim , wielkie transporty więźniów z całej okupowanej przez Niemców Europy .
Nadmienić należy ,że ta "darmowa siła robocza" była nie lada gratką finansową dla formacji SS i koncernów przemysłowych. Więźniowie kompleksu obozów Gross-Rosen pracowali między innymi dla koncernu Kruppa, IG Farbenindustrie, Siemens, Blaupunkt, Rheinmethall Borsing ,Deimler Benz, Deutsche Alluminiumwerke, AEG ,Feldmühle Nobel AG i wielu innych .Lista znanych firm, dla których pracowali więźniowie przekroczyła 200 pozycji.

Luigi Baldan 2007 r.

Bardzo ciekawie historię kompleksu obozów opisują pracownicy naukowi Muzeum Gross-Rosen
w informatorze " Filie obozu Koncentracyjnego Gross-Rosen" wyd. Muzeum G -R Wałbrzych 2008 r.
Zainteresowanych kieruję do publikacji które są do nabycia w tym Muzeum . www.gross-rosen.pl

autor tekstu - Zbigniew Kopeć




do góry
© 2015 - 2024 WaszNocleg.pl / Dane osobowe